Rozpoczęłam
tego bloga pod wpływem wizji, która nawiedziła mnie pewnego upalnego dnia na
początku którychś wakacji. Zainspirowana rysunkiem, na którym pośród zaśnieżonych gór stał elf, stworzyłam słowami na jego podobieństwo to, co możecie dziś ujrzeć w Preludium.
Od dłuższego
czasu chciałam zacząć pisać coś nowego, bo wszelkie stare blogi z moimi
opowieściami zwyczajnie mnie znudziły - nie oddawały już tego, co czułam, nie
były czymś, pod czym chciałabym się dalej podpisywać.
I tak
oto stałam się Imloth, a w mojej głowie zaczęły powstawać coraz to nowe
pomysły: oryginalni bohaterzy, cały świat, w którym żyje Theo (który, swoją
drogą, niezmiernie wyewoluował od momentu, gdy wypowiedział pierwszą kwestię
swojej zacnej roli).
Imię każdej
mojej postaci ma jakieś znaczenie, a one same często powstają na kanwach
historycznych bądź fikcyjnych bohaterów, którzy mnie niegdyś urzekli. Reynevan,
mój bezwzględny ulubieniec, ma najbardziej złożoną osobowość, ale... o tym
innym razem.
I w tym
miejscu kilka słów o mojej inspiracji panem Sapkowskim. Ciągle słyszę, że piszę
jak on, że moja opowieść brzmi jak Wiedźmin, że ma tyle wspólnych wątków. Uwielbiam twórczość tego
pisarza i uważam go za jednego z najlepszych, ale między innymi z tego względu
nie chcę nic kopiować ani upodabniać. Mój styl jest moim stylem i niechaj nim
pozostanie. (Poza tym, bądźmy szczerzy, z której strony jest on podobny!?) Poczet ukochanych książek nie kończy się na Wiedźminie, jest o
wiele, wiele szerszy - inspirację czerpię z naprawdę wielu opowieści, legend, muzyki. Wszystko to przechodzi przez moją wyobraźnię, jest doszczętnie
cięte i mielone w pomieszczeniu fantazji, zlepiane w logiczny (zazwyczaj) ciąg
i dopiero wówczas wychodzi spod mojej klawiatury.
Żeby nie
naruszać czyichkolwiek praw autorskich, wypada mi chyba wspomnieć że w
pierwszym rozdziale urokliwa pieśń o elfiku i krasnoludzie nie jest mojego
autorstwa. Czyjego? Pojęcia nie mam, ale jest świetna i pochodzi ze znanego polskiego RPG-a... chyba nie muszę mówić dalej?
Jeśli chodzi o
świat, w którym toczy się akcja: jest całkowicie fikcyjny, wykreowany przeze
mnie. Nie jest na pewno tak plastyczny jak Śródziemie ani jakikolwiek pełnoprawny
światek, ale wciąż go rozwijam i staram się nadać mu autentyczności.
Na początku umieszczałam tu teksty tylko po to, by mieć jakąś motywację do dalszego pisania, dlatego też początkowe rozdziały to zbiór zwykłych niepowiązanych ze sobą przygód nieco głupkowatego elfa.. Bo teraz wiem już, że chcę tą historię zakończyć i sprawić, by była dla czytelnika czymś więcej niż podrzędnym blogowym opowiadaniem!
Z dniem 12 V 2012 r blog został przeniesiony z Onetu na Blogspot - więc proszę nie dziwić się 21 postom w maju, tak naprawdę pracowałam nad nimi niemalże okrągły rok.
Na początku umieszczałam tu teksty tylko po to, by mieć jakąś motywację do dalszego pisania, dlatego też początkowe rozdziały to zbiór zwykłych niepowiązanych ze sobą przygód nieco głupkowatego elfa.. Bo teraz wiem już, że chcę tą historię zakończyć i sprawić, by była dla czytelnika czymś więcej niż podrzędnym blogowym opowiadaniem!
Z dniem 12 V 2012 r blog został przeniesiony z Onetu na Blogspot - więc proszę nie dziwić się 21 postom w maju, tak naprawdę pracowałam nad nimi niemalże okrągły rok.